W niedzielę uczestnicy Enea Ironman 70.3 Gdynia zdominowali ulice Gdyni i powiatu wejherowskiego. Tak jak oni, chciałem być na trzech odcinkach triathlonu i muszę powiedzieć, że ciężko było za nimi nadążyć mimo, że mialem do dyspozycji samochód 🙂
Rozpocząłem od ujęć z wody. Ubrany w wodery czekałem na start odcinka pływackiego. Dron był w tym dniu w serwisie, więc ujęcia z lotu ptaka musiałem przełożyć. Po chwili wyszedłem z wody i przemieściłem się na koniec molo południowego aby chwytać w kadrze zawodników na ich ostatnich metrach w wodzie. Następnie wsiadłem do samochodu i udałem się na skrzyżowanie drogi 218/224 za nowym Dworem Wejherowskim. To fragment trasy jest o tyle specyficzny, że po stromym zjeździe rowerzyści dostają ostry zakręt w lewo, który nie jednego zawodnika przeniósł z asfaltu w krzaki. Po wykonaniu serii zdjęć, w których skupiłem się głównie na panningu, dłuższych czasach naświetlania oraz uchwyceniu rowerzystów w ulewnym deszczu, pojechałem w okolice al. Piłsudskiego w Gdyni, gdzie starałem się uchwycić biegaczy kierujących się ku morzu. I tam udało mi się ustrzelić całkiem fajną – przynajmniej moim zdaniem – historię. Do biegnącego na ostatnich metrach zawodnika podbiega dziewczyna i te kilkaset metrów do Bulwaru Nadmorskiego biegła obok niego. Niestety nie trafiłem z ostrością! 🙂
Z niektórych zdjęć jestem całkiem zadowolony z innych mniej. Z traithlonistami widzę się za rok, bo mam kilka kwestii do korekty – pływanie poszło w miarę dobrze, z roweru jestem zadowolony a bieg do poprawy, bo zabrakło w tym koncepcji 🙂 Efekt mojego wyścigu z czasem – na zdjęciach 🙂